Białe koszule, granatowe spódnice lub spodnie, ale nie dżinsy! Herb, flaga biała-czerwona. Do hymnu powstań. Po hymnie siedmiolatki śpiewają Bogurodzicę, a potem kolejne tradycyjne pieśni żołnierskie. Tak wyglądają obchody święta niepodległości w typowym polskim przedszkolu. Dzieci wiedzą, że mają zachować powagę, ale o czym śpiewają – nie mają pojęcia. Przekręcają staropolskie słowa. Ciężko pracowali, żeby przygotować występ dla rodziców, ale efekt jest inny od zamierzonego. 

W 2022 r. temu Rosja zaatakowała Ukrainę. Trudno o tym nie myśleć widząc dzieci śpiewające żołnierskie piosenki. Twarze innych rodziców wykrzywiają się w dziwnym grymasie. Pewnie tak jak ja wyobrażają sobie swoje dzieci na wojnie.  Czy uczenie takiego patriotyzmu ma na celu oswajanie dzieci z możliwością walki zbrojnej i oddania życia za ojczyznę? Widmo rozszerzenia się konfliktu z Rosją oczywiście nad nami wisi, ale przecież nikt nie będzie wysyłał siedmiolatków na front.

Czemu zatem służy tak rozumiany patriotyzm? Czy przystaje do potrzeb współczesności?

Pamięć o bohaterach, dzięki którym dziś żyjemy w wolnym kraju jest niezwykle ważna. Ale nie stawiajmy przed dziećmi pytania, czy zrobiłyby to samo? Żyjemy w innym świecie, a przed nimi inne wyzwania. Przywiązanie do państw narodowych jako linii na mapie, które w jedną lub drugą stronę próbują przesunąć radykalni rządzący, może tracić na znaczeniu w obliczu obecnych zagrożeń. Zmiany klimatu i związane z tym skutki będą największym wyzwaniem dla pokolenia dzisiejszych dzieci. Migracje klimatyczne spowodują przesunięcie ludności z pasa równikowego w kierunku biegunów. Wszystkie państwa, w których da się żyć będą wielonarodowe, wieloetniczne i wielokulturowe. Nie będzie innego wyjścia. Ale mamy wspólne doświadczenia, pamięć, język  – to się nie zmieni, a może i zyska na znaczeniu jak często dzieje się przy bliskim kontakcie innymi kulturami.

 

 

Dzisiejszy patriotyzm, jakiego każdego dnia powinniśmy uczyć się wszyscy, powinien być mitygacyjny i adaptacyjny. Ten pierwszy może przejawiać się przede wszystkim w dbałości o to, co wokół mnie. Odmianą patriotyzmu lokalnego może być interesowanie się losem ludzi i przyrody w najbliższym otoczeniu. Szukaniu odpowiedzi na pytania: Dlaczego ptaki na trawniku przed moją kamienicą padają? Czy drzewa przy szkole muszą być wycięte? Dlaczego na boisku szkolnym nie da się wytrzymać w maju i co możemy z tym zrobić? Czy muszę dziś użyć samochodu? Czy zrobię zakupy na targu czy w supermarkecie? I dlaczego to ważne?

Odpowiedzi na te pytania, które budują świadomość związków przyczynowo skutkowych związanych ze zmianami klimatu, mogą być bazą nowego patriotyzmu. Patriotyzmu, który jest miłością i odpowiedzialnością za zrównoważony świat, od własnego osiedla, dzielnicy, przez miasto, państwo, aż po kontynent. 

Młody patriota powinien też wykazywać zdolności adaptacyjne. Być maksymalnie elastycznym na zmiany, na odmienne kultury. Powinien znać języki obce. Orientować się jak się żyje w różnych miejscach na świecie, a gdzie nie da się już żyć i dlaczego. Bardzo możliwe, że w dalszym życiu w jego lub jej otoczeniu pojawią się uchodźcy klimatyczni. A może sam/sama nimi będzie. Powyższe postulaty nie wypaczają definicji patriotyzmu. Zakłada on poczucie więzi i gotowość do poświęceń dla dobra ogółu. Jego sednem jest solidarność i empatia. A wspólnym marzeniem Polska o czystym powietrzu, zielonym krajobrazie z wirującymi wiatrakami w tle, bez betonozy, bez rażących nierówności społecznych i z ludźmi utrzymującymi głębokie więzi ze sobą i otaczającą naturą.