Środki unijne są jednym z najważniejszych źródeł finansowania zielonych inwestycji w Polsce. Choć polski rząd obecnie nie może korzystać ze środków z KPO z powodu nieprzestrzegania zasad praworządności, to wydaje się jednak wysoce prawdopodobne, że ostatecznie otrzyma nawet około 140 mld euro z różnych funduszy europejskich. Z racji ogromnych sum, jakimi będzie dysponował Rząd RP, wielu liczyło, że zapewniona zostanie również transparentność ich przyznawania i podziału. Tymczasem jest zgoła inaczej.

Najważniejszym pod tym względem aktem prawnym jest regulująca zasady i tryb przyznania tych środków tzw. Ustawa wdrożeniowa na lata 2021-2027 (Ustawa z 28 kwietnia 2022 r. o zasadach realizacji zadań finansowanych ze środków europejskich w perspektywie finansowej 2021–2027, Dz.U. 2022 poz. 1079). Dotyczy ona wielu funduszy, w tym Funduszu Spójności i Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Zapewnienie transparentności podziału tych środków stanowi wymóg, wielokrotnie podkreślany przez Komisję Europejską, bądź Radę Europejską. Niestety, Ustawa wdrożeniowa zawiera istotne zabezpieczenie, które ogranicza pożądaną transparentność: art. 48.

 

Art. 48.

1. Dokumenty i informacje przedstawiane przez wnioskodawców nie podlegają udostępnieniu przez właściwą instytucję w trybie przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2022 r. poz. 902) oraz ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (Dz. U. z 2022 r. poz. 1029).

2. Dokumenty i informacje wytworzone lub przygotowane przez właściwe instytucje w związku z oceną dokumentów i informacji przedstawianych przez wnioskodawców nie podlegają, do czasu zakończenia postępowania w zakresie wyboru projektów do dofinansowania, udostępnieniu w trybie przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej oraz ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko

 

Składający się z dwóch ustępów artykuł skutecznie wyłącza jawność całego procesu weryfikacji wniosków i wyboru projektów do realizacji. Ograniczenie mocy ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku już na pierwszym etapie, tj. składania wniosków, powoduje pozbawienie obywatelki i obywateli najważniejszych narzędzi społecznej kontroli, jaką zapewnia polskie prawo. Oba pozwalają jedynie na pozyskanie wytworzonych lub przygotowanych przez właściwe instytucje informacji i dokumentów w związku z oceną złożonych dokumentów, ale dopiero po zakończeniu oceny tychże projektów. Tak więc wcześniej nie będzie możliwa żadna weryfikacja złożonych wniosków.

Kontynuacja złych praktyk 

Niniejszy przepis prawny jest niemalże kalką z wcześniejszych ustaw dotyczących oceny i podziału funduszy unijnych. Przykładowo inna ustawa, również zwana wdrożeniową, z 11 lipca 2014 roku – dotyczącej realizacji programów w zakresie polityki spójności finansowanych w latach 2014-2020 brzmi bardzo podobnie. Zawarty w niej art. 37 ogranicza jawność wydatkowanych środków zupełnie tak samo jak omówiony chwilę temu art. 48. Wówczas jednak nie ograniczano dostępu w związku z ustawą o udostępnianiu informacji o środowisku. Ustawa wdrożeniowa na lata 2021-2027 te przepisy zaostrza.

Uzasadnieniem dla tych ograniczeń, jak wskazywali autorzy Ustawy podczas jej prezentacji w polskim Parlamencie, ma być zapobieganie plagiatom i kradzieży treści wniosków. Z jednej strony trudno się nie zgodzić z tym twierdzeniem, z drugiej już samo ograniczenie dostępu do tych treści powoduje niemożność dostrzeżenia ewentualnych nadużyć, potencjalnej korupcji, a nawet nomen omen plagiatu.

Kolejnym kontrowersyjnym aspektem obu przepisów jest ich zgodność z prawem i obowiązującymi umowami międzynarodowymi. Takie organizacje pozarządowe jak Client Earth, Polska Zielona Sieć i Sieć Obywatelska Watchdog Polska uważają, że art. 48 można uznać go za niezgodny z art. 61 ust. 3 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, ratyfikowaną przez Polskę Konwencją z Aarhus (o dostępie do informacji, udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji oraz dostępie do sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska) i Dyrektywy 2003/4/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 28 stycznia 2003 r. w sprawie publicznego dostępu do informacji dotyczących środowiska i uchylająca dyrektywę Rady 90/313/EWG. 

Należy zauważyć, że w polskiej ustawie o udostępnianiu informacji o środowisku wskazano już przesłanki do ograniczenia udostępniania niniejszych informacji. Po pierwsze, projekty muszą być zgodne z prawem polskim i unijnym, które już teraz wskazuje pod jakimi warunkami dostęp do informacji może zostać ograniczony. Z tego też powodu wyłączanie całych ustaw w świetle obowiązującego prawa polskiego i europejskiego jest bezcelowe. Szczególnie, że Ustawa wdrożeniowa nie uwzględnia Ustawy o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego, która częściowo pozwala na obejście powyższych ograniczeń.

Właśnie zapewnienie pełnej transparentności procesu daje szansę na uczciwą i rzetelną ocenę składanych wniosków i realizowanych projektów. Wyłączanie ustaw umożliwiających sprawowanie kontroli społecznej jedynie prowadzi jedynie do zwiększenia pola do nadużyć. W dodatku ochrona przed plagiatem w postaci ograniczenia ustaw o dostępie do informacji publicznej i o udostępnianiu informacji o środowisku, bez specjalistycznych narzędzi umożliwiających zidentyfikowanie plagiatu, w żaden sposób nie przyczynia się do wiarygodności wybieranych do realizacji projektów. Wraz z zachowaniem transparentności wzrasta szansa na znalezienie wykradzionych treści, w tym wniosków będących plagiatem. Mogą tego dokonywać nawet sami obywatele i obywatelki.

Choć Senat RP starał się niniejszy art. 48 Ustawy wdrożeniowej usunąć, Sejm ostatecznie odrzucił poprawki drugiej izby parlamentu RP. Jego obecność w imię walki z plagiatem stoi w sprzeczności z postulatami Rady Europejskiej o ramach polityki klimatyczno-energetycznej do roku 2030, gdzie wezwano do zachowania transparentności podczas zarządzania funduszami unijnymi. W związku z wejściem w życie Ustawy wdrożeniowej, polscy eksperci i aktywiści, podczas wielu okazji, zwracali uwagę Komisji Europejskiej na możliwe nadużycie unijnego prawa. Mimo to, żadne kroki prawne przeciwko Polsce nie zostały podjęte.

Znacznie skuteczniejszym środkiem zaradczym na problem plagiatu byłoby utworzenie bazy wniosków i projektów, która pozwoliłaby na kontrolę obywatelską. Odpowiednio dostosowana wyszukiwarka np. imion i nazwisk wnioskodawców, nazw podmiotów składających wnioski i innych informacji pozwoliłaby na ich wygodne i skuteczne wyszukiwanie. Podobne bazy już istnieją np. Internetowa Księga Dotacji, Fedspending, czy też USA Spending.

Projekty bez obywatelskiego nadzoru 

Niepokojem napawa to, że już teraz Instytucje Zarządzające funduszami unijnymi dla Wielkopolski na lata 2021-2027 powołały się na art. 48, skutecznie ograniczając dostęp do wszystkich informacji dotyczących danego projektu. Sprawa dotyczy projektu hydrologicznego dla Wielkopolski Wschodniej, który ma otrzymać dofinansowanie w trybie bezkonkursowym. Miłosława Stępień, Koordynatorka ds. Sprawiedliwej Transformacji w CEE Bankwatch Network i członkini Komitetu Monitorującego dla Wielkopolski, poprosiła o informację, czy planowane jest dla tego projektu sporządzenie oceny o oddziaływaniu na środowisko.

Jako że projekt ma być finansowany z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i wdrażany przez instytucję publiczną – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, nie ma obaw, aby dokonano w tym przypadku plagiatu. Celem projektu jest skierowanie wody z rzeki Warty do innych zbiorników wodnych (np. jeziora, strumienie, byłe odkrywki kopalniane) regionu, których poziom wody ucierpiał wskutek działania odkrywek kopalnianych i suszy wywołanej zmianami klimatycznymi. Stępień, powołując się na art. 48 Ustawy wdrożeniowej, została poinformowana, że zawarte przez wnioskodawcę szczegóły projektu nie zostaną jej udostępnione. Chociaż wydawałoby się oczywiste, że ocena o oddziaływaniu na środowisko dla projektu silnie ingerującego w gospodarkę wodną regionu jest obowiązkowa, dostęp do tego dokumentu zostanie prawdopodobnie ograniczony także dla członków komitetów monitorujących, a przynajmniej do momentu akceptacji jego dofinansowania. Takie działanie w sposób oczywisty powoduje niemożność ewentualnego wpływu projektu na środowisko, czy też reagowania na jakiekolwiek zagrożenia już na wczesnym etapie jego realizacji.

Transformacja energetyczna i wydatkowanie unijnych funduszy mogły być świetną okazją do zwiększenia transparentności i przejrzystości. Tymczasem proces już na etapie składania wniosków został ograniczony, a w wielu aspektach pozostanie od początku do końca nietransparentny. Jednymi z kilku organów, na których będzie spoczywać odpowiedzialność za uczciwą i rzetelną ocenę wniosków, są komitety monitorujące. Przyjmując, że również członkowie komitetów monitorujących zostali poinformowani, że w związku z art. 48 Ustawy wdrożeniowej nie otrzymają dostępu do żądanych informacji, nawet oni mogą mieć problemy z zapewnieniem transparentności wydatkowania 140 mld euro, chyba że zostaną podjęte działania na rzecz ograniczenia zakresu art. 48.

Krzysztof Pietruszewski, CEE Bankwatch Network

 

 [KP1]https://drive.google.com/file/d/1ASZuGtTOKkB4vcgUIQPotqnTj56hegDZ/view?usp=share_link

 [KP2]https://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-169-2014-INIT/pl/pdf

 [KP3]https://um.warszawa.pl/waw/ngo

 [KP4]https://www.fedspending.org/

 [KP5]https://www.usaspending.gov/