Miało być oszczędnie, ekologicznie i z myślą o środowisku. W 2021 r. Unia Europejska wprowadziła dla funduszy unijnych horyzontalną zasadę nie czynienia poważnych szkód przyrodzie „Do No Significant Harm” (DNSH). W praktyce wyszło… bardzo różnie. Raport Bankwatchu “A case-based analysis of the EU’s ‘do no significant harm’ principle” to szeroki przegląd przykładów wdrażania tej zasady w życie w różnych państwach członkowskich oraz propozycje jak zasadę DNSH ulepszyć.  

Raport w języku angielskim możesz pobrać >>> TUTAJ

 

Wprowadzona trzy lata temu zasada „Do No Significant Harm” (DNSH) jest jedną z kluczowych zasad Unii Europejskiej wdrażanych w ramach strategii transformacji gospodarki UE z myślą o zrównoważonym rozwoju. Zgodnie z tym podeściem działania człowieka nie powinny wyrządzać poważnych szkód środowisku naturalnemu, a tam, gdzie tylko można należy minimalizować negatywny wpływ na przyrodę i dążyć do zachowania równowagi ekologicznej. 

Zasada DNSH jest nowa, nic więc dziwnego, że jej praktyczne stosowanie jest niemałym wyzwaniem. Sytuacji nie ułatwiają różne wytyczne dla poszczególnych funduszy, takich jak KPO, “tradycyjny” unijny budżet itd. Wiemy o tym dobrze, bo we współpracy z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej staramy się w ramach grup roboczych wypracować zrozumiałe i proste wskazówki co do stosowania zasady nie czynienia poważnych szkód środowisku. Polecam naszą nową publikację z kilku powodów – po pierwsze studia przypadku z różnych krajów mogą dodać otuchy, że nie tylko my zmagamy się z wprowadzeniem DNSH, ale po drugie – i najważniejsze – na podstawie tych przykładów sformułowaliśmy wnioski, które będą pomocne dla instytucji, partnerów i beneficjentów. Wszystkim nam zależy, by fundusze europejskie na zieloną transformację wydawać sprawnie i bezproblemowo, chroniąc przy tym klimat i środowisko – powiedział Krzysztof Mrozek, dyrektor programu Fundusze Europejskie dla Klimatu w PZS, ekspert CEE Bankwatch Network.

Jak podkreślił Daniel Thomson z CEE Bankwatch Network, współautor raportu, zasada DNSH wymaga większego wsparcia z strony instytucji unijnych. – Zasada DNSH może być nie tylko zabezpieczeniem środowiska, ale także narzędziem zwiększającym dostęp do informacji i udział społeczeństwa w podejmowaniu decyzji dotyczących środowiska. Wymaga jednak bardziej rygorystycznego podejścia, większej kontroli i wsparcia ze strony Komisji Europejskiej. Bez tego, to narzędzie jest w dużej mierze nieskuteczne w zapobieganiu szkodom środowiskowym – podkreślił.

Każda inicjatywa (w tym zasada DNSH) mająca na celu zapobieganie negatywnemu wpływowi inwestycji jest oczywiście krokiem we właściwym kierunku. Jak w przypadku wielu projektów są rzeczy, które wymagają poprawy. Chodzi m.in. o zwiększenie zrozumienia wprowadzanych zmian jak i wprowadzenie skuteczniejszych narzędzi kontroli i monitorowania. Przedmiotem naszej analizy są konkretne inwestycje z Bułgarii, Czech, Estonii, Węgier i Łotwy, a także  Polski, gdzie analizowaliśmy projekt odbudowy zasobów wodnych na terenach pogórniczych w Wielkopolsce Wschodniej.

Niestety projekt hydrologiczny dla Wielkopolski Wschodniej, na który czekali wszyscy zainteresowani transformacją odchodzącego od węgla brunatnego regionu, jest przykładem na to, że ocena DNSH w naszym kraju jest zbyt ogólnikowa lub tylko na papierze – podkreśla Rafał Rykowski z PSZ. – W tym wypadku ocena zgodności z zasadą DNSH została wykonana tylko i wyłącznie na poziomie całego programu regionalnego i w takim kształcie została zaakceptowana przez Komisję Europejską. Dla samego projektu hydrologicznego nie przeprowadzono strategicznej oceny oddziaływania na środowisko ani oceny DNSH. A diabeł tkwi w szczegółach. Projekt ów zagraża stosunkom wodnym w regionie, rzece Warcie oraz kilku obszarom Natura 2000, o innych formach ochrony przyrody nie wspominając. Dopiero interwencja organizacji pozarządowych w Komitecie Monitorującym wydawanie środków unijnych zablokowała na razie realizację potencjalnie szkodliwego rozwiązania – dodał.

 

Raport w języku angielskim możesz pobrać >>> TUTAJ